Jak działa DYSFUNKCYJNA RODZINA?
Oglądalność, zainteresowanie: 192837, czas trwania 20m 36s, ocena 5075, reakcje 713. 👉 Zobacz książkę: https://www.empik.com/zadbaj-o-swoje-wewnetrzne-dziecko-wsparcie-dla-dda-i-ddd-whitfield-charles-l,p1261751506,ksiazka-p 👉 Po więcej zapraszam na mój Instagram: https://www.instagram.com/czlowiekabsurdalny/ � ... Komentarze:
- Za bledy rodzicow placa dzieci, za bledy dzieci placa rodzice. Tam gdzie sie konczy zycie, tam sie i zaczyna. Nasi rodzice odzwierciedlaja nasz stan ducha, sa jak lustro naszego wnetrza. Zamiast uzalac sie nad soba nalezy zmienic swoje postrzeganie wewnetrznego swiata. - ad 12:40: Może tobie jest trudniej. Mi łatwiej. Nie słuchajcie aż tak psychologów. Oni kłamią albo raczej powtarzają co im powiedzieli inni (jak kowidianie). Mają z tego pieniądze. Ciągle wymyślają nowe zaburzenia, z których, rzekomo bez nich albo psychotropów nie wyjdziesz. Mi bardzo pomogła ksiązka "Psychologia sukcesu" Briana Tracy (jest na yt) gdzie dowiedziałem się jak trzeba myśleć (o czym nie miałem pojęcia) i poznałem moc afirmacji. Afirmacji słuchałem bardzo dużo i dużo pomogło. Np kompletnie przeszły mi takie dziwne skoki napięcia psychicznego, doły itp. Polecam Afirmacje dobrego życia na yt. - Przeczytałam komentarze i bardzo mi żal osób które jakby straciły te cudowne chwile rozmów z rodzicami w dzieciństwie postarajcie się z własnymi dziećmi dużo rozmawiać i je doceniać bo to ważne - Sa dla siebie toksyczni ? O ! to cos z tego swiata.... - Warto też zobaczyć na stronie: dieta pudełkowa, moim zdaniem OK.
- Fajnie ze próbujesz uświadamiać ludzi ale nie odkrywasz niczego nowego ,to wszystko można streścić jednym zdaniem „ patologia rodzi patologie”.Wydaje mi się ze kiedyś przed komuna i po 89 były nieco inne czasy,ludzia żyło się gorzej i choć starali się jak mogli to wiązali ledwo koniec z końcem i faktycznie wracali rodzice zmęczeni z pracy a to jeszcze krowy a to świnie a to kury trzeba ogarnąć i mieli mniej czasu na poświęcenie życiu dziecka niż rodziny w krajach rozwiniętych .Mimo to starali się jak mogli i dzieci powyrastaly na ludzi ,ja myśle ze jest różnica między bieda i patologia choć często patologia jest związana z bieda .Była zasadnicza służba wojskowa chłopaki uczyli się pracować od małego ,na festynach ciagle bójki i co? Te osoby maja swoje dzieci,rodziny firmy i żyją szczęśliwie .Czy obecne czasu są lepsze ? Niema wszak zasadniczej służby ,panuje większe zdewocenie ,lans w mediach społecznościowych ,wzorowanie się na oszołomach z internetu i oglądanie chorych filmów z egzekucji .Człowiek dobrze ukształtowany społecznie raczej będzie się dobrze starał wychować dzieciaki .Myśle ze większość dysfunkcji bierze się z socjopatyzmu,bo jak nazwać kogoś kto dla rozładowania bije dziecko jest to socjopata,ktoś kto przy znajomych udaje miła rodzine a w domu kłótnie to socjopatyzm wszystko sprowadza się do umysłu rodziców czy socjopatyczny czy nie i to nie ważne czy ukształtowany genetycznie czy nabyty . - To wszystko brzmi ladnie kiedy patrzy sie z boku, samemu nie majac wlasnej rodziny. Rodzice zapieprzali na dwa etaty żeby chociaż troche poprawic byt swojej rodziny. Doskonale wiemy jakie mielismy czasy w latach 90,byla bida z nędza i wszyscy to wiedzą. Najlatwiej jest marudzić. Robimy z siebie ofiary, pizdeczki ktore nie chcą wziąć odpowiedzialnosci za wlasne zycie tylko wiecznie szukają winnych danej sytuacji. Czas przeszly, trzeba spiąć dupe i zadbac o własną rodzinę. Sam jestem ojcem dwójki dzieci. Teraz wiem jak przesrane mieli moi rodzice majac nas troje, w latach 90 gdzie za jedna pensje mozna bylo sobie ewentualnie dupe podetrzeć. Brali po dwa etaty zeby ciagnac koniec z koncem i jestem przekonany ze jedyne o czym marzyli po calym dniu pracy to lozko, a tu jeszcze trzeba bylo wysłuchać naszych gorzkich zali i pretensji. Mamy dzis lepsze czasy, większe mozliwosci, wiedze na wyciągnięcie ręki,wiec nie spieprzmy tego tylko. Nasi rodzice tego nie mieli - Mieliście dach nad głową pełna lodowke czyste ubrania itp.Jeszcze wam w dupach źle bo tata styrany z matka po robocie nie mieli czasu pogadać no współczuję wam. - Szczerze u mnie w teorii jest ok, jest jedzenie, ciepła woda i trzy telewizory dwa auta oraz komputer tylko dla mnie więc wsm trochę bogato ale ojciec jest....no
Zawsze jak coś o mnie prosi to zawsze oczekuje zrobię to perfekcyjnie za pierwszym razem, od dziecka jak miałem po prostu doła to narzekał na mnie, że tylko fochy strzelam i ogólnie raz czy dwa narzekał na mnie, że jestem słaby( bo jestem dosyć chudy). Dawał też mi kary za jakieś absurdalne rzeczy, mama z resztą też. Znaczy da się z nim normalnie pogadać, tak jak z mamą ale raczej nigdy nawet nie próbowałem powiedzieć im o swoich problemach (zawsze szedłem z tym do cioci albo kogoś innego z poza domu ale to też rzadko) więc niby może się wydawać ok ale jak już będę mógł to jak najszybciej się wyprowadzam i raczej wracam wyłącznie w Wigilie i Wielkanoc ale tego nie jestem pewien :s
Przynajmniej zawsze wiedziałem, że to nie jest prawidłowe i jeśli będę miał kiedyś dzieci to zrobię wszystko aby tak nie odwalać. - dobrze ze ktoś o tym wszystkim mówi. niestety z moich obserwacji i rozmów ze znajomymi to większość polskich rodzin ma mase różnego radzaju dysfunkcji. Wśród mojego pokolenia 30 parolatków co z kimś pogadam padają te same schematy wśród ich rodziców: zbieractwo dziadostwa, twierdzenie ze po co sie wychylasz, na co ci głupie marzenia, ty lepiej spójrz na siebie, co ty tam wiesz, nie narzekaj na robote, ty lepiej do kościoła byś poszedł, bo w telewizji mówili(kult telewizora), ten twój kolega to sukces odniósł a ty co robisz?, o jacy zdolni ludzie w tym programie występują(co z tego ze grasz na instrumencie umiesz szkicowac czy naprawiać auto).Tego jest masa która bardzo negatywnie wpływa na nas jako dorosłych ludzi - Ja miałem kochającego Ojca. Wiedziałem, że ciężko pracował, był zoobowiązany róznymi umowami w zakładzie, którym kierował. Radowałem się każdą chwilą Jego obecności, był mądrym Tatą i skromnym, z przejawami nieskromności, która go zawstydzała.
Mama troszczyła się o nas. Chciała abyśmy wszystko mieli, osiągneli cele. Dlatego uważam, że ambicja jest zła. Moja Mama niestety nie była otwarta na innych ludzi, a szkoda. Mimo wszystko o własne dzieci bardzo dbała.
Siostry były miłe, walczyły sprawiedliwie o swoje. Jak to w rodzinie, rodzice rozsądzali.
Miło wspominam rodzinę.
Widziałem inne rodziny, także z osobami uzależnionymi od alkoholu. Mój dobry brat, był z takiej rodziny. Współczułem Mu i rodzinie. Jednak w bezpośredniej rozmowie z Jego Ojcem cierpiącym z powodu alkoholu, nie odczuwałem obrzydzenia. A na podwórku starałem się ich bronić. :D Nie można rodziny określać mianem "dysfunkcyjna". Rodzina zawsze jest darem. - Wystarczy że w rodzinie nie ma ojca, czyli męskiego wzorca i już można to uznać jako dysfunkcję. - U mnie niestety rodzice zostali w domu rodzinnym mamy. Po śmierci swojego ojca, moja mam miala jakas dziwne potrzebe zaopiekowania się swoją toksyczną matką. Rodzice nigdy nie mogli samodzielnie podejmować decyzji bo zawsze ostatnie słowo należało do babci, nawet po przepisaniu domu na mamę. babcia wiecznie wszystkmi manipulowała i robiła z siebie ze wszystkiego niezadowoloną ofiarę. Chciałam, żeby mama przedkładała nasze potrzeby ponad potrzeby babci, która nią manipulowała poprzez poczucie winy. Mama zaczęła robić nam podświadomie to samo. Mama zawsze musiała ustawiać swój grafik pod babcię, bo nie chciała jej zostawiać samej domu, więc rodzice nigdy nigdzie nie pojechali razem. Kiedy przyjeżdżalam do domu na weekend pobyć rodzicami, mama nawet nigdy nie siadla z nami normalnie do stolu, bo zawsze trzeba było zanieśc najpierw babci, przygotowac jej lekarstwa. Oczywiście mama wpadła w nerwicę, a później depresję. Ojciec w miedzyczasie przez 10 lat pracował za granicą i wszystko strasznie rzutowało na mnie, sama nabawiłam się nerwicy, co przysporzyło mi problemów w szkole, na studiach i w relacjach z innymi. Mama zmarła na raka w tamtym roku, babcia nadal żyje i teraz wykorzystuje mojego ojca, wygoniła opiekunkę, bo po co skoro ojciec robi kolo niej za darmo.. Najchętniej to by wskrzesila moją matkę, żeby nadal mogła mieć niewolnika. Czuję w sobie ogromny gniew za to, ze tyle lat zostało zmarnowanych i zla na to, jak wyglądało życie mojej matki.
Gdyby nie lata psychoterapii sprzedałabym to moim dzieciom...do tej pory jestem nieco sfiksowana. - No kolejny bezcenny materiał .. poznaje mechanizmy w swojej rodzinie .. boli to bardzo .. ale wiedza to już 50% leczenia . Nie mogę przestać się dziwić jak dobrze Pan wykazuje jak systematyzuje i w jaki prosty sposób wyjaśnia takie trudne do zrozumienia mechanizmy !!! Dziękuję dziękuję i dziękuję !!! I życzę DUŻO dużo sił i zdrowia pomagać innym .. chyba trzeba mieć niesamowite cierpienie żeby słuchać i słuchać problemy innych pozdrówka najserdeczniejsze !!🌻👍💪🌻👍🌻👍💪🌻👍💪 - Ciekaw jestem jaki jest procent rodzin niedysfunkcyjnych. Bo wydaje mi się, że taka niedysfunkcyjna rodzina musiałaby się składać z ludzi idealnych lub niemal idealnych, a tak się po prostu nie da. Każdy ma swoje problemy osobiste, czy też w każdym związku między dwojgiem ludzi występują jakieś problemy, z którymi muszą sobie oni radzić. To jest bardzo trudne, żeby poradzić sobie z własnymi problemami, zbudować relację z partnerem, wesprzeć tego partnera z jego problemami i jeszcze zrobić to samo ze swoim dzieckiem lub dziećmi.
Zbudowanie takiego dobrze funkcjonującego systemu pewnie jest możliwe, ale podejrzewam, że ekstremalnie trudne. Dlatego ciekaw jestem jaki jest procent rodzin którym się to udało. 1 procent? Czy może nawet mniej? - Ja zawsze czułam, że z moją rodzina jest coś nie tak. Kiedy się wyprowadzilam, byłam spokojniejszy, szczęśliwa..A kiedy założyłam rodzinę i urodziłam dziecko, od razu poczułam że chce ochronić mojego syna od nich..i tak zrobiłam zerwalam z nimi kontakt i czuje, że to była bardzo dobra decyzja - W bardzo denerwujący sposób Autor podnosi głos. Dla mnie uniemożliwia to oglądanie Pana filmów.
Pozdrawiam - jeszcze zanim Morfeusz mnie weźmie w ramiona...
'... pochyl się nad sobą, i pochyl się w sobie, i dowiedz się teraz od siebie..
co jest obłędem.
obłędem jest udawać że jest się kimś innym niż tym którym jest się.
obłędem jest dawać się bezwładnie ponosić słowom, nie słysząc ich.
obłędem jest przymykać powieki na to, co skacze do oczu aby być zobaczone
obłędem jest być nieprawym będąc prawym ciałem obdarzonym albowiem ciało każde jest prawe.
obłędem jest głosić rzeczy przez samego siebie nie odkryte i dlatego nie oczywiste,
i dlatego nieszczęsne.
obłędem jest nie liczyć się z drugim człowiekiem.'
Kropka - Oh.. niestety nie wyczerpany został temat dla mnie. Moje Słońce, Perełka ma 4 lata.. 3 miesiące temu na Świecie zagościła Druga. Popełniane są te same błędy. Pomimo próśb, starań. Głowa próbuje rozbić ścianę, pocałować ja z rozbiegu zdarza się że nawet kilkukrotnie w tygodniu, z pełną świadomością że jest już rozkwaszona. Nie uważam, że wzorzec pochodzi z góry, wymienionych objawów/przyczyn brak. Trudne tematy zawsze były specjalnością, starać się jest przyjemnie. I jest rodzina. Często, jak już wspomniałem, odwiedzają Nas nieproszeni goście. 'Szarp', 'Ciep', 'Fix' 'Desp'.. codziennie budzę się pełen nadziei. Wiara. To będzie najpiękniejszy dzień mojego życia. Z Wami. Miłość. Śniadanie, obiad, zmywarka, słowo krytyki, pielucha krzywo zapięta, rozmowa, jakbytudobraćsłowa, nieważne, obrona jest zbędna, i tak nie trafi, myślenie zapobiegawcze, w końcu się znamy, wiem na co się pisałem, miłość, nadzieja, Ups! Zadzior, jak w haczyku wędkarskim.. Yeb! czar złudzenia szacunku pryska. Przywitać trzeba Gości. W obecności Istnień czystych. Gąbka chłonie. Przykład idzie z góry. Ucieczka do oazy. Brak samokontroli, dwubiegunowość, despotyczny totalitaryzm, ton nie znoszący sprzeciwu, a pojawia sie pytanie o zdanie na jakis temat, sylaba, dwie, ciach, przerwane, gdzie wymiana zdań się podziała?wewnętrzny terror, na zewnątrz pełną elokwencja, savoir-vivre, dialog. Nagrane nawet, dowód. Absurd, Błędne Koło, chwilę potem płacz, przeprosiny , 'ale'.. i pytanie: po co to? Nadzieja, a w tle rzeczywistość jest zniekształcana, naginania i wyginana tak, żeby pasowało. I od początku, trzeba uważać na zadziory. Z kim się zadajesz... Kilka razy się ocknąłem w trakcie gotowania tego dania o nazwie Obłęd komuś najbliższemu na zewnątrz Ogniska. Oh. Jest tego sporo. Czerwone lampki: nie podnoś głosu, zmień ton.. tylko że wcale tego nie robię. Coś jest niewygodne. Czerwone lampki cd.. Musisz, Nie możesz, Nie to tamto i owamto, bo w końcu woda jest mokra, wszędzie można się przewrócić, z każdej huśtawki spaść, przy każdym posiłku poplamić ubranko lub naruszyć. Kochane Dzieci moje... Kiedyś zrozumiecie. Trwam...
Miłość, Wiara, Nadzieja, Zaufanie, Szacunek.
w takiej kolejności.
Wzajemne.
Szczęście. Dom. Rodzina.
Jedno z rozwiazan zagadki jest takie, że..
Przyklad był/jest/idzie z góry. Czym skórka nasiąknie.. Relacja ojciec-matka.
Różnica jest taka, że płci teraz są odwrócone. Co poniektórym brak jest atutów Mamy.
Przesyłam nieme wołanie..
Ratunku! Pomocy! ... Boże..uratuj Nasze dzieci.
Eh.. Nadzieja pełna wiary w sercu wypełnionym miłością.. kolejny dzień. Będzie najlepszy. Jestem tego pewien. Dobranoc. Dzień dobry.
Trwajcie. Pozdrawiam. - Good damm..dzięki..a żeś streścił.. mi życie w dzieciństwie. - Kawał porządnego i ciekawego materiału. Dzięki że robisz takie "opracowania". Zostanę u ciebie na dłużej ;)